Naughty Boy – La La La ft. Sam Smith

Spodobał mi się ten kawałek. Na samym początku myślałam, że to taki dyskotekowy hit, ale jednak jest w nim coś więcej :) Do tego dopiero kilka dni temu obejrzałam teledysk i jestem całkowicie oczarowana. Uwielbiam nawiązania do filmów/książek/legend. Zagłębiłam się trochę bardziej w temat by dowiedzieć się dlaczego nakręcono go w taki sposób i oto, czego się dowiedziałam:

Boliwia <3

Najważniejsze odkrycie…

Od dziecka uwielbiam ten kraj. Zawsze gdy graliśmy w Państwa/miasta na chodniku, wybierałam Boliwię. (Pamiętacię tę grę? Rysowało się duuuże koło kredą, w środku mniejsze kółko i później dzieliło się całość na tyle części ile dzieci. Każde wybierało sobie nazwę państwa, a później… a później nie pamiętam… Może ktoś z Was odświeży mi pamięć? :))

Teledysk, był kręcony w trzech miejscach:

Potosi – u pondóża Andów; w jego pobliżu panowała „gorączka złota” w XVI w.
La Paz – najwyżej położona stolica na świecie! 3600 m n.p.m.
oraz Salar de Uyuni  – niesamowite miejsce – największe na świecie solenisko – ma 10 582 km² powierzchni. Jest to też jeden z najbardziej płaskich obszarów na świecie (różnica wzniesień wynosi niecałe 41 cm).

Jak można się nie zakochać w tym kraju?

 

Czarnoksiężnik z krainy Oz?

Co do samej treści teledysku, to według reżysera Iana Ponsa Jewella teledysk opiera się na Czarnoksięzniku z krainy OZ, jednak jest dostosowany do boliwijskiej legendy z początku XX .

„Opowiada ona historię głuchego chłopca, prześladowanego w rodzinnym domu, z którego ucieka, spotyka bezdomnego psa, towarzyszącego mu od tej pory. Po jakimś czasie chłopiec odkrywa, że potrafi leczyć ludzkie problemy i kłopoty za pomocą swojego krzyku, który można porównać do trzęsienia ziemi albo tornada. Pewnego dnia spotyka skamieniałego człowieka, któremu ożywia serce (w teledysku jest to moment gdy chłopiec kupuje serce od handlarza ulicznego ) i który przyłącza się do niego. Po pewnym czasie spotykają na swojej drodze oszpeconego, trędowatego mężczyznę, wykluczonego ze społeczności, który okazuje się być wieszczem. Wyjawia im, że został przeklęty przez demona El Tio, ponieważ nie chciał go czcić, demon rozporządza każdym śmiertelnikiem, który słyszy jego zaklęcia, więc tylko chłopiec byłby wolny od jego przekleństwa. Udaja się do siedziby El Tio w starej kopalni, chłopiec zostaje sam, aby przekrzyczeć demona i aby nie mógł już on więcej zaszkodzić ludziom.” (tekst z głębi wszechwiedzącego Internetu).

Pod tym linkiem możecie przeczytać bardzo ciekawy artykuł o kręceniu tego teledysku, chłopcu, psie i Boliwi – polecam :)

 

To teraz pytanie do Was  – jak Wy odbieracie teledysk? Bardziej jako Czarnoksiężnika czy boliwijską legendę? :)