W zeszłym tygodniu, zupełnie spontanicznie wybraliśmy się do kina na Planetę Singli. Mieliśmy iść na Spotlight ale akurat tego dnia każdy gatunek filmowy wydawał się zbyt ciężki, więc zachęceni opiniami naszych znajomych postanowiliśmy zaryzykować i wybrać się na wspomniany tytuł.

Wczoraj, świętując romantycznie walentynki, wybraliśmy się na Deadpoola, którym od rana spamowali tablice nasi znajomi. Większość była zachwycona i rozpływała się nad tym superbohaterem. Po raz kolejny (tym razem tylko jednostronnie) postanowiłam zacisnąć zęby i zobaczyć o co to całe halo.

Przechodząc do tematu – na który film warto się wg mnie wybrać? Który z nich sprawi, że poczujecie się lepiej i spędzicie mile kilka godzin? Który z nich będziecie chcieli obejrzeć ponownie? I który polecicie swoim znajomym?

Moją odpowiedzią jest: idźcie na obydwa! ;)

Mam nadzieję, że nie spodziewaliście się zażartej, wewnętrznej walki pomiędzy polską komedią romantyczną a międzynarodowym hitem Marvela. Po obu filmach wyszłam w doskonałym nastroju, zupełnie zaskoczona tym co zobaczyłam i z mocnym postanowieniem obejrzenia filmu jeszcze raz. Przy czym po Deadpoolu oddam królestwo za jego plakat, który chcę powiesić na ścianie <3

 

Planeta Singli okazała się naprawdę zabawna, z całkiem sensownym scenariuszem i bez momentów, kiedy chciało się zrobić facepalm i krzyknąć „dlaaaaczego Polsko, dlaaaaczego?!”. Okej, była jedna taka scena, ale bardzo szybko rozkręciła się do tego stopnia, że widownia po prostu płakała ze śmiechu. Bohaterowie byli nakreśleni z precyzją, przy czym główna bohaterka – Ania czyli Agnieszka Więdłocha bardzo mocno przypominała Anne Hathaway (którą osobiście uwielbiam), drugoplanowy Marcel (Piotr Głowacki) jak dla mnie powinien otrzymać osobny film, no i oczywiście Maciej Stuhr, który idealnie wpasował się w rolę. A gdy dorzucimy do tego jeszcze Weronikę Książkiewicz i  Tomasza Karolaka to mamy wystarczająco dużo fajnych i ładnych ludzi by film zyskał na samych aktorach.

289be7dc8c4408bd37898aab7072e9af-2

Sama historia, która teraz z perspektywy czasu wydaje się być pozszywana z kanonu współczesnych, amerykańskich komedii romantycznych, jest łatwa do przyswojenia. Na tym filmie można wyłączyć myślenie i włączyć tryb dobrej zabawy. Tak po prostu, bo wydaje mi się że za rzadko to robimy. Sama wchodząc do kina, byłam nastawiona raczej na napisanie po seansie „kolejna polska komedia romantyczna, która udowadnia, że przy polskich filmach powinniśmy tylko płakać”, a jednak siedzę teraz i wklepuję słowa, które mam nadzieję, zachęcą Was do obejrzenia tego filmu ;)

 

Z drugiej strony wczoraj, mając zakodowane w głowie, że Deadpool jest filmem, na który będę musiała iść ponieważ mój chłopak nie odpuści tego tytułu, zrobiłam dobrą minę do złej gry i postanowiłam polubić Marvela. Zwłaszcza, że idealnym wstępem do tego była Jessica Jones, która zapoczątkowała moje zainteresowanie tym wydawnictwem. Po wczorajszym seansie wyszłam całkowicie zakochana w tnowym bohaterze i nie mogę się doczekać kolejnych części (niech je wyprodukują, niech je wyprodukują!). Przez prawie dwie godziny non stop się śmialiśmy. Film był zrobiony na luzie – i czuję, że to za mało powiedziane. Od początkowych napisów po ostatnie żarty po napisach (zostańcie do samego końca!), nikt chyba nie przejmował się tym, co mogą powiedzieć producenci. Odwalono kawał roboty przy montowaniu filmu, zdjęciach i scenariuszu, więc pozwolono sobie na wulgarne żarty (które nadal śmieszyły), liczne nawiązania do innych filmów lub bohaterów, jechanie po twórcach (patrz: napisy początkowe), zero cenzury i i jazdę po bandzie bez trzymanki, co dało niesamowity efekt. Z kina wyszliśmy po prostu odstresowani i zrelaksowani.

deadpool1-gallery-image

Jeśli zastanawiacie się więc czy warto się wybrać, mimo że nie kręcą Was superbohaterowie w ciasnych gaciach, którzy są niezniszczalni i ciągle próbują się powybijać – dajcie szansę Deadpoolowi. Jestem pewna, że was oczaruje ;D

Jestem bardzo ciekawa czy już widzieliście te tytuły i jak je odebraliście? Albo czy uważacie że oba są warte zajrzenia do kina i na który zamierzacie się wybrać jako pierwszy? ;) Piszcie w komentarzach!

Osobiście uważam że na Planetę Singli warto iść jeśli chce się po prostu zrelaksować i nie myśleć za dużo o tym co się dzieje. Deadpool wymaga jednak chociaż lekkiego kojarzenia, żeby śmiać się z żartów, ale z drugiej strony jest to idealny sposób na „reset” po ciężkim tygodniu. Mam nadzieję, że pomogłam? ;)