gw
To już cztery lata od kiedy oglądam The Good Wife. I tak, dopiero w tym momencie sobie to uświadomiłam. Piąty odcinek najnowszego sezonu był tak doskonały, że już dłużej nie mogę trzymać tego tylko dla siebie. Jeśli ktoś z Was się z tym serialem jeszcze nie spotkał – mam nadzieję, że to naprawicie ;)

Serial wciągnął mnie od samego początku. Lubię serie o konkretnych zawodach – w tym przypadku – o prawnikach. Działanie wielkiej firmy od środka, wyścig szczurów, jednocześnie dobrze zarysowane postacie. Do porównania na myśl przychodzą mi Suits. To samo środowisko, tylko że z innym nastawieniem. W Good Wife chodzi bardziej o pracę całego zespołu, wszystkich elementów w firmie, dobrych koneksji oraz czasami dawkę sprytu. W Suits to właśnie spryt jest stawiany na pierwszym miejscu. Wiadomo – inaczej do sprawy podejdzie dwóch przecudownie przystojnych facetów, a inaczej kobieta w średnim wieku, która wznawia karierę po kilkunastu latach przerwy ;)

 

 
W Alicji nie można się nie zakochać – silna i pewna siebie kobieta, która stara się na nowo odbudować swoje życie. Wychodzi jej to całkiem nieźle i mimo wszystkich przeciwności losu, jakie spotyka przed sobą przez 5 sezonów – zawsze wychodzi obronną ręką. Równie dobrze radzą sobie pozostali bohaterowie. W Suits mamy chyba tylko 5 wyraźnych postaci. W The Good Wife naliczyłam ich 11. Will, Cary, Kalinda – moi ulubieńcy. Jeśli akurat nie śledzimy dobrego kejsa, mamy wstawki z życia prywatnego bohaterów lub ich potyczek w biurze. Ani jeden dotychczasowy sezon mnie jeszcze nie znudził.

Jednak to, dlaczego warto oglądać ten serial, to przełom w piątym sezonie. To co scenarzyści zrobili z fabułą, jest rzadko spotykane. A bynajmniej ja chyba jeszcze się z takim obrotem akcji nie spotkałam. Z dnia na dzień zaczynamy nowy rozdział. Mamy rozdarte serce pomiędzy naszych ulubionych bohaterów i musimy wybrać komu będziemy kibicować. Nagle cały świat, który sobie skrzętnie ustawiliśmy przez 5 sezonów się rozpada. Wszystko budowane jest od podstaw. Dochodzą nowe wątki i rozpoczyna się wojna. Jaram się. Tak bardzo bardzo mocno. Czekam na kolejne odcinki jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Kto ze mną?