Ostatnio czuję się przytłoczona ilością dobrej muzyki. Zaczął się bardzo intensywny okres wypuszczania nowych singli, premier LP i EPek. W takich momentach najczęściej zakopuję się pod koc i zaczynam przesłuchiwać swoje ulubione, stare zapętlenia ;) Jednak udało mi się wygrzebać kilka bardzo dobrych dźwięków. Zaczniemy spokojnie, a pod koniec rozkręcimy się z nowym trackiem Jacka Garratta i rewelacyjnie rozbudzającym Take Me Up od Coleman Hell, który udowania jak bardzo dziwna jest Kanada, jeśli chodzi o muzykę (i chyba każdy inny aspekt życia ;)).

Dzisiaj światło dzienne ujrzał kawałek od XYLØ, który męczyłam już od jakiegoś czasu i serio mam nadzieję, że Wam się zapętli! Duo (Paige i Chase) pochodzi ze Stanów, i przepowiadam  im niezłą karierę w tym roku. Swoją drogą – też macie wrażenie, że wokalistka Paige Duddy ma lekką, ale uroczą wadę wymowy? ;)

Kolejny kawałek pochodzi od Lee la Loa, która mogłaby nagrać jakiś kawałek do Bonda! Byłam w szoku gdy odkryłam, że ten projekt pochodzi z… Wrocławia! Jak zwykle najciemniej pod latarnią ;) W dobre struny uderza także Pooltheory ze swoim alternatywnym indie. Przypomina mi trochę naszego Rojka, czasami tęsknię za Myslovitz ;) W dobre struny uderza także Pooltheory ze swoim alternatywnym indie. Przypomina mi trochę naszego Rojka, co nie? ;)

4 dni temu nowy kawałek wypuścił Leon Bridges podbił moje serce i duszę. Jego soulowe kawałki trafiają dokładnie tam gdzie powinny, sprawiając, że przenoszę się w zupełnie inną, spokojniejszą czasoprzestrzeń. Leon podpisał niedawno kontrakt z Columbia Records, a zamieszczony na playliście kawałek Lisa Saywer jest singlem zapowiadającym jego debiutancki krążek, który pojawi się latem.

Gdzieś w środku przysłuchajcie się też Rag’n’Bone Man, który zainspirował mnie do stworzenia trochę bardziej popwej playlisty w sobotę :) Tyle. Cała reszta jest równie dobra! Enjoy!